Wiem, że jestem trochę taka „na serio”. To o rodzinie jako wartości piszę, to o jakichś niepokojach w związku z wychowaniem. Ale nie znaczy to, że się mało śmieję. Teraz rozrywki dostarczają nam jeszcze dzieci.
Nasza Kaja najśmieśniejsze rzeczy opowiadała (i opowiada) o zwierzętach. Gdy była mała i miała zostać sama w pokoju, mówiła: „Boję się lewa” (może i lepiej, niż jakby bała się prawa, czy też jakiegoś tam lwa). A pytana, jakie zwierzątko chciałaby mieć, mówiła że krowę (i to z pewnością nie dla mleka, bo miała alergię na krowie mleko). A gdy pewnego razu opowiadałam, że dzikie gęsi odlatują do ciepłych krajów, mówiłam:
– Bo dzikie gęsi to ptaki wę… – chciałam po prostu, żeby dziecko uzupełniło zdanie o oczywisty fakt.
– To ptaki węże – odpowiedziała zadowolona.
No i pamiętam jej pierwszą modlitwę. Miała może z 2,5 roku.
– Dziękuję, za wspaniałą rodzinkę, kochanego męża i córeczkę – powiedziałam ja.
– Dziękuję za zdrowie – powiedział Tata.
– Dziękuję, ze jestem taka piękna – powiedziała Kaja.
Z kolei Mateusz nie od dziś jest dobrym konstruktorem. I pewnie podobnie jak wielu chłopców w jego wieku fanem Lego Ninjago. Kiedyś mówił, że chciałby być ninją.
– Ninją lego? – dociekam.
– Nie, bo ktoś mógłby mnie rozłożyć.
Dzieci zresztą nie muszą się nawet narodzić, by rozbawiać otoczenie. Otóż moja koleżanka miała już jednego synka. Gdy była w ciąży szybko dowiedziała się, ku swojej radości, że teraz będzie córeczka.
– O, widzę peniska – powiedział na kolejnym USG lekarz .
– Jak to, to nasza córeczka będzie miała penisa? – odparła przerażona.
Zresztą co tam dzieci. Dorośli też są twórcami wysublimowanego humoru sytuacyjnego. Kilka dni temu na stację, gdzie pracuję, przyszła pewna bardzo miła kobieta. Zamówiła hamburgera.
-Ser?
– Tak.
– Bekon?
– Tak
– Coś do picia?
Sięga po słodki gazowany napój.
– Tylko wiesz, nie dawaj mi dużo dressingu, próbuję się odchudzić.
Słusznie, trzeba dbać o linię. Wakacje tuż tuż 🙂 Dobrego humoru i wiele uśmiechu!
***
Jeśli tekst wydaje Ci się interesujący, daj mi o tym znać. Twoja opinia jest dla mnie cenna.
Możesz to zrobić:
dzieląc się swoimi przemyśleniami w komentarzu
udostępniając wpis znajomym
A jeśli lubisz czytać naszego bloga, polub nasz fanpage tutaj
Dobrego dnia!
***
Comments 2
No i usmialam sie do lez 🙂 . Alefakt, dzieci to maja fantazje. Moje wnuczki tez mialy i nadal maja mnostwo ,, swoich ” slowek . Ale w pamieci najbardziej nam utkwilo jedno powiedzenie naszej mnodszej Julki . Kidy chciala sie poprzytulac przychodzila i pytala ,, czy moge sie natulac z toba ?? ” . I tak juz zostalo. Nawet ja, gdy tule sie do mojego Tomka, pyatam go ,, ponatulamy sie ??” . Milego, wesolego dnia. Ania
Author
Dzięki Aniu. Dzieciaki mają fantazję, fajnie jest zapisywać hitowe powiedzonka, bo ulatniają się z pamięci. I to chyba może być trochę tak, jak z obcokrajowcami w jakimś kraju. Kiedyś we Włoszech poszłam do sklepu i poprosiłam „una figa”, czyli chciałam kupić pewną część ciała 😉 Pozdrawiam